Strach Niemców przed energetyką jądrową, wzmocniony wydarzeniami z Fukushimy, jest irracjonalny. Żeby to zrozumieć, wystarczy sprowadzić ten lęk do jednej, prostej scenki rodzajowej.

Otóż w Radomiu dochodzi do niecodziennego zdarzenia. Wielopiętrowy, przedwojenny dom, w którym mieszka rodzina Nowaków nagle zaczyna trząść się w posadach. Okazuje się, że doszło do zawalenia piwnicy i części fundamentów (co w pewnym stopniu przewidzieli zresztą inspektorzy budowlani). Mury pękają, szyby wylatują z okien, tynk sypie się ze stropów. W wyniku tego zdarzenia, uszkodzona zostaje instalacja wodociągowa. Potężna rura, która znajduje się pod domem Nowaków, pęka.
Płynąca nią woda wystrzeliwuje pod ogromnym ciśnieniem i dokonuje prawdziwego dzieła zniszczenia – m.in. zabija część nowakowej rodziny oraz doprowadza do zwarcia w żarówce oświetlającej, co z kolei powoduje niegroźny dla życia ludzi pożar.
Wieść o tym wypadku dochodzi do Kielc, gdzie żyje rodzina Kowalskich. Mieszkają oni w solidnym, jednokondygnacyjnym domu, dokładnie sprawdzonym przez ekspertów. Gdy tylko Kowalscy dowiadują się o tym, co spotkało Nowaków, natychmiast wykręcają wszystkie żarówki w swoim domu i wyrzucają je na śmietnik (choć te perfekcyjnie działają). Głowa rodu postanawia też, że od tego momentu źródłem światła będą rozpalane w każdym pokoju ogniska. Co więcej, Kowalscy zaczynają intensywnie namawiać swoich sąsiadów, by ci poszli za ich przykładem w kwestii żarówek.
Rodzina pisze też do prezydenta miasta, by ten zakazał sprzedaży żarówek. Ba, mało tego! Kowalscy zabiegają o to, by producenci żarówek i osoby chcące kupić nowe żarówki mieli jak najtrudniej.
Zapytają Państwo: co to za brednie wypisuję? Otóż w ten obrazowy i metaforyczny sposób starałem się przedstawić mój pogląd na temat niemieckich polityków i aktywistów (ukrytych pod nazwiskiem Kowalscy), którzy po katastrofie w elektrowni Fukushima Dai-Ichi (zobrazowanej opisem zagłady domu Nowaków) domagają się odejścia od energii jądrowej (która w powyższej przenośni przybiera postać żarówki) i oparcia na znacznie bardziej emisyjnych źródłach energii (tu: ogniska).
W Fukushimie nikt nie zginął wskutek zdarzeń radiacyjnych. Ofiary katastrofy wyniknęły z uderzenia fal tsunami. Podobna sytuacja jest praktycznie nie do powtórzenia w warunkach europejskich.