W latach 50-tych energetyka jądrowa rozbudzała umysły inżynierów, polityków i artystów, zwłaszcza w USA. Przykładami fascynacji możliwościami tkwiącymi w atomie są Ford Nucleon oraz Studebaker Astral – koncepcyjne samochody, które miał być napędzane energią atomową.

Ameryka lat 50-tych XX wieku to kraj przeżywający rozkwit. Gospodarka nabrała tempa dzięki oszczędnościom zgromadzonym w czasie wojny, które zaczęły być transferowane na rynek. USA nie musiały podnosić się z wojennych zniszczeń, za to cieszyły się zwycięstwem nad Hitlerem i jego sojusznikami. Szereg innowacyjnych technologii dawał nowe perspektywy i ambicje, m.in. w zakresie podboju kosmosu.
Jedną z dziedzin, z którą wiązano szczególne nadzieje była energetyka jądrowa. Dała się ona poznać w pierwszej kolejności jako technologia wojskowa. Jednakże szybko zaczęto rozmyślać nad jej cywilnymi aplikacjami.
Wszystko to sprawiło, że poszczególne branże prześcigały się w potencjalnych sposobach na wdrożenie technologii atomowych. Nie ominęło to sektora samochodowego – swoje projekt aut z napędem jądrowym przedstawiły m.in. koncerny Ford i Studebaker Packard.
Nucleon – bo tak nazywał się koncept maszyny Forda – to 2-drzwiowe coupé, zaprezentowane w roku 1957 jako model w skali 3:8. Autorzy projektu zakładali wymienność kapsuły z reaktorem atomowym w punktach obsługi kierowców, co czyni go podobnym do dzisiejszych projektów samochodów z napędem wodorowym.
Projekt nie wyszedł poza fazę koncepcji, ponieważ w momencie jego powstania nie istniały technologie pozwalające na stworzenie małych rozmiarów reaktora atomowego, a w okresie późniejszym zaczęto zwracać większą uwagę na kwestie promieniowania i możliwości skażenia środowiska przez niedostateczną ochronę reaktora.

Z kolei Studebaker Astral został zaprezentowany jako model na targach motoryzacyjnych w Genewie w 1958 roku. Miał on pojedyncze koło żyroskopowe. Według dostępnych publicznie informacji Astral został zaprojektowany pod napęd jądrowy lub jednostkę, którą inżynierowie określali mianem „ionic engine”.
Choć żaden z tych modeli nie wyszedł poza niezaawansowaną fazę koncepcyjną, to dziś służyć mogą one jako przykład nadziei, które ludzkość pokładała i pokłada w energii jądrowej.